Bumerang zwany halą sportowo-widowiskową
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej (12 września) kolejny raz podjęto temat dostępności dla mieszkańców hali sportowo – widowiskowej. W toku rozmowy można było dowiedzieć się nowych, wcześniej nieartykułowanych kwestii.
Sprawa hali sportowo – widowiskowej przy Szkole Podstawowej w Jaworzynie Śląskiej to palący temat od momentu jej hucznego otwarcia. Nie milkną głosy rozczarowania po zapewnieniach władz o jej ogólnej dostępności. W sprawie pojawiało się wiele niedomówień, które tylko potęgują niesmak i zawód z tym związany. Wieści pisały o tej kwestii wielokrotnie po każdej nowej informacji z tym związanej. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej temat znowu odżył po podjęciu go kolejny raz przez grupę radnych.
Radny Wojciech Syntyrz zapytał na jakim etapie są postępy związane z tą sprawą. Władze miasta kilkukrotnie zapewniały o pełnej dostępności hali dla mieszkańców. Burmistrz Grzegorz Grzegorzewicz wskazywał nawet konkretny termin tj. koniec stycznia 2019, kiedy miał być stworzony ogólnodostępny regulamin użytkowania tego obiektu dla mieszkańców. Została nawet wynajęta firma zewnętrzna, która miała wspomóc Urząd w tworzeniu kolejnych wniosków do instytucji pośredniczącej. Radny wyartykułował, że chciałby poznać konkretne efekty tych prac.
Głos w sprawie zabrał burmistrz Marek Zawisza, który stwierdził, że sprawa jest złożona. Kolejne pisma Urzędu były odrzucane, albo wskazywały, że musielibyśmy oddawać milionowe kwoty z pobranej dotacji, na co miasto nie może się zgodzić. Podjęto kolejne kroki i aktualnie trwa bieg urzędowy w sprawie korzystania z hali na zasadzie zapisów na poszczególne sekcje sportowe i użytkowanie jej w ten własnie sposób, ale sprawa nie jest pewna i ciężko stwierdzić, czy dążenia te przyniosą efekty. Burmistrz skwitował sprawę słowami „staramy się, ale nie wiem czy do końca się uda. Bardzo bym chciał”.
Do rozmowy dołączył się radny Marcin Kantor, który zapytał ile Gmina wydała pieniędzy za usługi pomagającej firmy zewnętrznej. Burmistrz Marek Zawisza stwierdził, że około 13 tysięcy złotych, ale nie jest teraz w stanie podać konkretnej sumy. Druga firma zajmująca się pozyskiwaniem podatku VAT pomagała w ramach podpisanej wcześniej umowy i suma nie podniosła się w stosunku do wcześniej ustalonej.
Całość debaty TUTAJ. Opisywany wątek od 1:39:30 do 1:47:10.
O każdym postępie i informacjach w tej sprawie będziemy informować na bieżąco.
Marcin Burski
foto: Wieści Gminne