Czy ciężkie czasy ni zabrały nam wrażliwości? Święta mogą być manifestem nieprawdziwości tej tezy

Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia oprócz ich magii i oczekiwania na nie, powinny być podbudowane refleksją i zastanowieniem nad ich istotą i naszą wrażliwością wobec potrzebujących, starszych, samotnych czy chorych. Od kilku lat ten szczególny czas podbudowane jest jakimś niepokojem. Przyzwyczajenie do tego stanu rzeczy nie może zatriumfować jednak w naszej rzeczywistości.

Kolorowe światełka, neony, reklamy, wszechogarniające wystrojone choinki nieodzownie wskazują, że zbliżamy się do szczególnego czasu w ciągu roku jakim są Święta Bożego Narodzenia. Oprócz reklamy, socjotechniki i wpływania na nasze gusta poprzez wskazane wyżej nośniki jest jednak rewers tej sprawy, który często milczy i nie upomni się o swoje prawo do godnego przeżycia tego czasu. Mowa tu o ludziach potrzebujących. Do pewnego czasu wydawało się, że hasło o pamięci o ludziach potrzebujących podczas świąt jest trochę „wytartym” już powiedzeniem, które zawsze warto użyć, ale nie ma specjalnej potrzeby na wyższe artykułowanie tej kwestii. W naszym przekonaniu był to jakiś nieznaczący promil ogółu. Od kilku jednak lat, z każdym rokiem opisywanych ludzi przybywa poprzez czas w jakim żyjemy. Jedni jeszcze sobie radzą, inni nie mogą pozwolić sobie na tyle co kiedyś. Brutalnym miernikiem tych kwestii są choćby aktualne ceny w sklepach, czy dostępność opału.

Współczesny świat nie uznaje kompromisów. Każdy według ogólnego wyobrażenia ma być młody, zdrowy, zadowolony z życia, czerpiąc z niego pełnymi garściami. Przedświąteczne reklamy, filmy czy programy, które mają w nas wzniecać atmosferę świąteczną pokazują jeden obraz, do którego każdy chce dążyć. Prezenty, piękna choinka, suto zastawiony stół, przy którym siedzą piękni ludzie, których nie dotyka żaden problem czy zmartwienie dnia codziennego. Wytworzona iluzja zmusza nas do gonitwy, aby było równie pięknie jak w serialu czy filmie. Każdy chce być tego dnia najładniejszy, aby zdjęcie przy choince wyszło jak najlepiej. Ogranicza to jednak nasze pole widzenia i wzmacnia egoizm, który nie pozwala dostrzec, że są wśród nas ludzie, którzy w tym czasie nie będą równie zadowoleni jak my, a również by tego chcieli. Tu pojawia się pytanie czy zastanawiamy się w ogóle nad tym w przedświątecznej gonitwie i czy jesteśmy w stanie wyciągnąć w tym czasie rękę do drugiego człowieka nie na pokaz, aby inni wiedzieli, ale po prostu w odruchu człowieczeństwa i zrozumienia podstawowych potrzeb każdego z nas.

Są wśród nas ludzie, którzy nie krzyczą o naszą atencję, mimo świadomości, że ich Święta Bożego Narodzenia mogą odbiegać od ogólnie przyjętego wzoru. Mówimy tu o ludziach starszych, którzy w jesieni swojego życia borykają się z samotnością, ubogich, którzy nie są w stanie mimo starań dać na przykład swoim dzieciom tyle ile by chciały, chorych, którzy borykają się w walce o zdrowie czy życie, ale także zwykłych ludzi po których nie spodziewalibyśmy się, że potrzebują pomocy, a mocno boją się o swoje jutro. Oni zapewne nie pochwalą się butnie jak wspaniale spędzają święta. Prawdziwa krzywda i ból nie krzyczy, ale czeka na drugiego człowieka, który zrozumie. Tu należy zaznaczyć, że „zrozumieć” nie z pozycji wyższości, ale zwykłego człowieka, który patrzy w równości na drugiego człowieka.

Być może to truizmy, ale są to bardzo ważne kwestie. Magia świąt, radości do której tak bardzo dążymy nie wytwarza się sama. Jest tu potrzebna nasza ingerencja, aby wcielić to w życie. Jesteśmy w stanie dać komuś najpiękniejszy prezent naszymi odwiedzinami, zaproszeniem na święta, cichą, nie krzyczącą pomocą w organizacji świąt. Niech ta pomoc i pamięć wynika z potrzeby serca a nie chwalenia się na pokaz naszą dobroczynnością, aby inni podziwiali. Nie można ludzkiej krzywdy czy nie mocy uprzedmiotowiać dla własnych korzyści co jest oczywiste choćby z punktu widzenia ludzkiej godności.

Za moment będziemy siedzieć przy świątecznym stole. Aktualnie czynimy ostatnie przygotowywania do tego czasu. Przystańmy, zastanówmy się nad otaczającym nas światem. Większość z nas zna kogoś, kto potrzebuje pomocy czy naszego zrozumienia inni wiedzą, że ktoś być może stracił pracę i na pewno nie jest mu łatwo. Ten czas jest nam dany właśnie po to, aby ktoś kto już dawno stracił nadzieję na lepsze mógł odzyskać wiarę w ludzi i ten ważny okres jakim są Święta Narodzenia Pańskiego.

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska