Martynka nadal walczy. Jest poprawa, potrzebne są jednak dalsze finanse

Martynka Franiak nadal walczy o siebie i swoje zdrowie. Jest poprawa, potrzebna jest jednak dalsze leczenie i zabiegi przeszczepu komórek macierzystych. Jest to kosztowna terapia, którą możemy pomóc finansować.

Martynka Franiak nie raz ujęła nasze serce. Byliśmy świadkami jej walki o swoje życie i zdrowie. Nie poddała się i ciągle walczy, co poskutkowało poprawą jej stanu zdrowia. Do dalszej poprawy jej stanu potrzebne są jednak kolejne zabiegi przeszczepu komórek macierzystych. To droga terapia, ale nie można obok tego przejść obojętnie. Razem możemy pomóc tej niekwestionowanej wojowniczce.

Na portalu zrzutka.pl pojawiła się możliwość wsparcia kolejnych zabiegów przeszczepu komórek macierzystych. W opisie zbiórki możemy przeczytać:

„Martynka urodziła się jako zdrowe dziecko. Rozwijała się prawidłowo. Problemy pojawiły się, gdy poszła do przedszkola kiedy miała 4,5 roku. Zaczęła wtedy chorować, jak to bywa wśród dzieci w przedszkolu, częste infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenia ucha, katary. Była leczona przez lekarzy, ale nigdy nie była wyleczona do końca.

Po kilku miesiącach Martynka zaczęła mieć częste bóle głowy, wymioty i zaczęło zezować jedno oczko. Traciła z każdym dniem na wadze.

Trafiliśmy do lekarza pediatry, który zlecił zrobienie badań z krwi i za miesiąc kazał przyjść z wynikami. Stan, w którym była Martynka, z dnia na dzień coraz bardziej mnie niepokoił. Nie czekałam miesiąc czasu, tylko po tygodniu umówiłam się z lekarzem na wizytę.

Po naszym spotkaniu, doktor dał skierowanie do szpitala, ponieważ z opisywanych przeze mnie objawów, stwierdził, że jest podejrzenie raka mózgu.

Będąc w szpitalu, Martynka miała robiony tomograf komputerowy i kilka rezonansów. W wyniku badań stwierdzono zapalenia komórek w mózgu. Dzięki Bogu rak mózgu został wykluczony. Jednak nadal lekarze nie wiedzieli, co jest dziecku.

Któregoś dnia, przebywając w szpitalu, doktor pediatra zlecił konsultację laryngologiczną. Pani doktor laryngolog zleciła zrobienie angiorezonansu i dopiero wtedy lekarze wykryli chorobę. Zapadła diagnoza, zakrzepica dwóch zatok żylnych w mózgu.

Zaczęło się leczenie. Podawane były leki przeciwzakrzepowe i przeciwobrzękowe, ponieważ pod oczami zrobił się obrzęk tarcz. Po kilkunastu dniach leczenia, Martynki wzrok zaczął się poprawiać, zakrzepica zaczęła pomalutku zanikać. Jednak nasza radość nie trwała długo

Któregoś dnia Martynka obudziła się w szpitalu z wysoką temp. 40 stopni i wysypką na ciele od pasa w górę.

Załapała wtedy wirusa, który na nieszczęście zaatakował nerw wzrokowy. Taki stan trwał przez 3 dni. Po trzech dniach, gorączka ustąpiła, wysypka zeszła, ale Martynka przestała widzieć. Nastąpił zanik nerwu wzrokowego. Runął tamtego dnia cały nasz świat. Dziecko, które było zdrowe, widzące, w jednej chwili przestało widzieć

Obecnie Martynka ma 16 lat. Jest po siedemnastu zabiegach komórkami macierzystymi, a jej wzok po tych zabiegach poprawił się na tyle, że zaczął odbudowywać się nerw wzrokowy, ma poczucie światła i widzi cienie dużych obiektów.

Bardzo dziękujemy darczyńcą i fundacją dzięki którym do tej pory udało się zebrać na siedemnaście zabiegów. Koszt jednego zabiegu to 13 tysięcy złotych.

Przed Martynką kolejne zabiegi przeszczepów komórek macierzystych. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc, która umożliwi jej odzyskać wzrok.”

Link do portalu zrzutka gdzie można wesprzeć leczenie Martynki można znaleźć TUTAJ

Gorąco zachęcam do wsparcia naszej mieszkanki w walce z tą ciężką chorobą. Jest duża szansa na jej wyzdrowienie, potrzebne są jednak na to środki finansowe. Nie raz pokazaliśmy solidarność z naszymi potrzebującymi mieszkańcami, głęboko wierzę, że będzie tak również teraz.

info, foto: zrzutka.pl

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska