Mija dzień za dniem, rok za rokiem, aż w końcu przychodzi kres.
Jutro będziemy obchodzić święto Wszystkich Świętych, kiedy tradycyjnie nawiedzamy cmentarze i groby bliskich. Dzień ten mimo nacechowania atmosferą przemijania nie zawsze daje nam jednak możliwość zatrzymania się i refleksji nad tym co nie uniknione w naszym życiu, a szkoda.
Jesienna pogoda w tym roku daje nam sporo powodów do radości. Piękne słońce pozwala nam funkcjonowanie w dużo korzystniejszych warunkach. Jutro będziemy obchodzić Dzień Wszystkich Świętych, kiedy tradycyjnie nawiedzamy nasze cmentarze i groby bliskich zmarłych. Już teraz cmentarze przeżywają swoje „oblężenie”, aby posprzątać groby zmarłych. Wymyte nagrobki, piękne kwiaty, znicze. Jutro oficjalnie spotkamy się na cmentarzu. Pytanie co dalej, oprócz wystrojonych grobów i stania nad nimi. Czy zastanawiamy się nad istotą naszego życia i przemijania? Czy codzienna gonitwa weszła nam aż tak w krew, że nawet ten dzień jest dniem do wykazania się jak zawsze bez większej refleksji?
Największą tajemnicą życia jest śmierć. Rodzimy się i umieramy. Ciągła gonitwa współczesnego świata nie daje nam jednak wielu okazji do tego, aby zastanowić się nad istotą tej sprawy. Odprowadzamy tego, który odszedł w ostatnią drogę, by po spełnionej ceremonii odejść do swojego życia i dostosować je tak, by zapełnić pustkę po zmarłym, często wypierając go powolnie ze swojej pamięci jakby go nigdy nie było. Cmentarz to tak naprawdę jedyny namacalny dowód naszej śmiertelności, który pokazuje kompas przeznaczenia każdego z nas. Kiedy jest pamiętająca rodzina, grób jest czysty, uporządkowany. Kiedy rodzina zmarłego także umiera, grób zaczyna straszyć swoim istnieniem, aż w końcu zostaje zniwelowany. Co po nas wtedy zostanie? Co z grobami, które na przykład przez zawirowania historyczne pozostały same sobie?
Kiedy człekokształtny stał się człowiekiem? Według niektórych w momencie kiedy odnajdujemy jego pierwsze świadome groby. Człowiek zaczął zastanawiać się wtedy nad istotą śmierci, co zaczął pokazywać w obejściu i szacunku do zmarłych. Zaczął rozumieć, że śmierć to nie tyle proces biologiczny a sprawa duchowości i istoty człowieczeństwa. To nas wyróżnia i pozycjonuje w świecie zwierząt. Mamy uczucia i cząstkę wrażliwości, która nakazuje nam, aby myśleć nie tylko o tym co zjeść, gdzie się napić, ale także o rzeczach, które po nas pozostaną.
Wchodząc na każdy cmentarz, bez względu na to gdzie jest umiejscowiony i w jakim jest stanie czuć spokój i nostalgię. Można ulec wrażeniu, że miejsce dostosowuje się do nastroju, jaki powinien tu obowiązywać. Na naszych cmentarzach, co jest specyfiką historyczną regionu, istnieją dziś miejsca, w których czas stanął i widać ogólne zapomnienie. Nowe groby spychały starsze, aż pozostały po nich tylko nieliczne fragmenty po których niedługo może nie być śladu, a mówimy przecież o grobach ludzi. Przechodzimy często obok nich nie zastanawiając się nad tym. Ich widok i stan daje nam jednak prawdziwą miarę naszego człowieczeństwa i zrozumienia tego co nieodwracalne. Tu spoczywa człowiek!, nie jest to mój krewny, nie znałem go, ale to człowiek! Czy potrafię to uszanować i pochylić nad tym? Co robię, aby pokazać swoje człowieczeństwo względem niego?
Współczesny świat zakresie takich pytań jest bardzo okrutny. Nie mamy często czasu na spełnieniu obowiązku wobec swoich najbliższych zmarłych, a co dopiero myśleć o innych. Myśleć jednak należy. Umrzemy wszyscy, prędzej czy później. Na początku będą łzy, kwiaty, później szczególnie w okresie żałoby intensywna pamięć wyrażana poprzez modlitwę i nawiedzenie cmentarza. Czas jednak szybko mija. Nasz grób zostanie w końcu zapomniany, albo zniwelowany. Czy ktoś zastanowi się wtedy nad istotą naszego istnienia, czy nie znając nas, nawet nie spojrzy w stronę miejsca naszego ostatniego spoczynku? Czego sami byśmy oczekiwali w takiej sytuacji?
Nie uchronna perspektywa śmierci każdego z nas to podstawa naszej egzystencji od samego początku. Mija dzień za dniem, rok za rokiem, aż w końcu przychodzi kres. Czy zdajemy sobie z tego sprawę?, czy myślimy o tym żyjąc? Zmarli nad grobami których będziemy jutro się pochylać również byli kiedyś uczestnikami naszego świata, aż w końcu odprowadzono ich w ostatnią drogę. My również nią kiedyś pójdziemy. Żyjąc i przeżywając rzeczywistość pamiętajmy o tym. Pamiętajmy przy tym również, że cmentarz to nie park i miejsce do towarzyskich spotkań. Odpowiednia atmosfera jaka powinna panować w tym miejscu zależy od nas żywych i naszej wrażliwości.