Plac zabaw z zabawą w siłownię na siłę
Do redakcji Wieści napisał jeden z czytelników i mieszkańców, który chciał poruszyć kwestię nowo oddanych placów zabaw na przykładzie placu zabaw na ulicy Westerplatte w Jaworzynie Śląskiej.
Jesień w tym roku z małymi wyjątkami można nazwać udaną i wpisującą się w stwierdzenie „złota polska jesień”. Mimo chłodniejszej temperatury, bez przeszkód możemy w słonecznych promieniach zażywać dobrodziejstw wypoczynku na powietrzu. Można to robić na różne sposoby m.in korzystając z nowo otwartych siłowni i placów zabaw, które były takim „języczkiem u wagi” ze strony burmistrza i Urzędu Miasta w ostatnim czasie.
Nowo otwarte place zabaw i przyległe do nich w różnych miejscach siłownie typu workout, gdzie za pomocą drążków można ćwiczyć wagą swojego ciała, były w ostatnim czasie atrapą gminnego dobrobytu i machiną propagandową, która miała podnieść notowania burmistrza w oczach ludzi. Były huczne otwarcia, były cukierki, były nawet angażowane dzieci z przedszkola. Miało być głośno w każdym miejscu gminy. To czy schludny plac zabaw w dzisiejszych czasach jest naprawdę powodem do takiego samo zachwytu zostawiam na boku, ponieważ wymagałoby to odrębnej analizy. Fakty są takie, że w wielu miejscach w naszej gminie można już korzystać z tych miejsc. Oprócz blasku polityków i rozdawanych cukierków pojawiają się również cienie na które zwracają uwagę nasi mieszkańcy, którzy jako grupa docelowa dla której zostały oddane te urządzenia mają prawo do swojej recenzji.
Do redakcji Wieści napisał jeden z czytelników i mieszkańców, który chciał poruszyć kwestię nowo oddanych placów zabaw na przykładzie placu zabaw na ulicy Westerplatte w Jaworzynie Śląskiej. Mieszkaniec napisał: „Dzień dobry, chciałbym podzielić się swoimi obserwacjami na temat siłowni na placu zabaw na ulicy Westerplatte w naszym mieście. Nie chcę się doczepiać, ale jest tu wiele do dyskusji, która musi być w końcu podjęta. Odchodzę w ogóle od pomysłu takiej siłowni w naszym mieście z której pewnie mało kto będzie korzystać (do tego trzeba siły!), ale samo projekt i pomysł to ciekawy przypadek. Po pierwsze piasek ! kto w naszych czasach idzie na taką łatwiznę. Po przyjściu do domu w butach mam piaskownicę. Proszę zobaczyć jak wygląda nawierzchnia w innych takich miejscach w innych miastach dookoła nas. Druga kwestia, która jest świetnym przykładem tej konstrukcji to tzw. tyrolka. Moja 6 letnia córka nie jest w stanie przejechać nią do połowy przy swojej wadze ciała ze względu na tak niskie obsadzenie i słaby naciąg lin. Po co w takim razie te urządzenia? Po co wydane w te sposób pieniądze? Myślałem, że będzie dobrze, a nadal muszę jeździć do Świdnicy” (pisownia oryginalna). Do obserwacji czytelnika było dołączone również zdjęcie. Z racji tego, że było na nim jego dziecko próbujące korzystać z tyrolki, nie upubliczniłem go.
Place zabaw i przyległe do nich siłownie powstały. Miało być szybko i efektownie. Okazało się szybko i z niedociągnięciami. Warto tutaj dodać, że wspomniany wyżej nieprzychylny głos nie jest odosobniony. Według moich informacji do Urzędu Miasta dochodzą różne komentarze i wątpliwości konstrukcyjne związane z tymi miejscami, z których nikt nie wyciąg wniosków i nie poprawia dla dobra korzystających.
Temat placów zabaw po fali otwarć i pierwszego korzystania musiał doczekać się również takiego głosu. Pytanie jak zostanie on potraktowany. Jako głos konstruktywnej krytyki, którą należy wziąć pod uwagę czy jako głos jak to określił kiedyś burmistrz na sesji Rady Miejskiej, malkontentów, którym nic się nie podoba. Temat jest ważny. Zostały zaangażowane tu nasze pieniądze, mamy prawo korzystać z tych miejsc. Czy będą to przestrzenie do aktywnego wypoczynku, czy tylko pomniki propagandy władzy czas pokaże.
foto: Wieści Gminne