Stały szlagier – katastrofa z wodą

Woda nie przypominająca czegokolwiek co można by było uznać za zdatne do picia, wykupiony cały zapas wody w sklepach, głośny sprzeciw mieszkańców i dezinformacja ze strony Urzędu Miejskiego – stały szlagier, który mimo wielu wcześniejszych przykładów tego typu nie zmienia się nawet o przecinek. Czy Burmistrz wraz z grupą radnych odczuli niedostatki wynikających z powższej sytacji? O tym w artykule poniżej

O tym z czym musieliśmy się zmierzyć podczas weekendu wie każdy mieszkaniec gminy. Kwestia tego co leci w kranie nie ominęła nikogo. Dziesiątki pytań, zdjęć do redakcji Wieści Gminnych oddawały w pełni skalę problemu. Wydaje się jednak, że to tylko ostatni akord sprawy, która ma swoje głębsze korzenie o których należy wspomnieć, aby zrozumieć jak traktuje nas władza i jakie stosuje metody, aby odsunąć od siebie całe odium problemu.

16 maja Urząd Miejski poinformował o zbliżających się pracach na studiach głębinowych, prosząc przy tym o rozsądną gospodarkę wodą. Informacja jak dziesiątki innych. Wielu jednak czytając ją zapewne przeczuwali, że nie wróży to nic dobrego i za moment będziemy mieli do czynienia z dużym problemem, do którego nikt nie będzie chciał się przyznać.

Sobotni poranek (27 maja) pokazał nam jak nasza władza potrafi dotrzymać niechlubnej tradycji związanej z wodą. Spore dotacje na modernizację Stacji Uzdatniania Wody o których Urząd bardzo chętnie informował nie dają nam nic oprócz dobrego samopoczucia naszych włodarzy. Od samego rana do redakcji Wieści Gminnych zgłaszali się mieszkańcy, którzy chcieli się dowiedzieć się co się dzieje z wodą i kiedy będzie można normalnie funkcjonować. Z racji tego, że nie jestem organem informacyjnym gminy nie potrafiłem udzielić jakichkolwiek informacji. Sprawa zaczęła żyć własnym życiem nie tylko w intrenecie. Mieszkańcy znając praktyki w naszym mieście wzięli sprawę w swoje ręce i ruszyli do sklepów wykopywać wodę, rozumiejąc, że nikt nie daje im nadziei na szybkie rozwiązanie tej kwestii. Sobotnie głośne niezadowolenie mieszkańców zmusiło nasz Urząd do jakiejkolwiek reakcji, aby nie być posądzonym o bierność. W jakim stylu to zrobiono, o tym poniżej

Z soboty na niedzielę, kilka minut po północy Urząd Miejski zareagował publikując enigmatyczną informację. O to jej treść:

Proszę zwrócić jak gwałtownie zmieniła się narracja i o czym nas poinformowano po fakcie, nie mówiąc o tym wcześniej. Warto również poinformować, że do obsługi strony internetowej, facebooka i gazety urzędowej jest zatrudniona Pani redaktor Agnieszka Komaniecka, która jest odpowiedzialna za te sprawy jako specjalny, wydzielony organ. Według mojej opinii, informacja o pogorszeniu jakości wody została opublikowana w nocy, aby nie być posądzonym o bierność, ale jednocześnie, aby informacja ta nie dotarła do szerszego audytorium. Stało się jednak inaczej co jasno wykazywali mieszkańcy w swoich komentarzach. Niedziela dała nam podobną jakość wody co dalej eskalowało problem.

Jednak z mieszkanek w komentarzu pod informacją o złej jakości wody poprosiła o zabranie stanowiska przez burmistrza w tej sprawi, pytając przy tym również gdzie są aktualnie radni. To bardzo ciekawa sprawa, ponieważ wtedy, kiedy my martwiliśmy się o to co leci z kranu, burmistrz i część radnych „bawili się” podczas weekendowego wyjazdu w Niemieckim mieście partnerskim. Tam zapewne czystej wody było pod dostatkiem.

Cała sprawa skupia jak w soczewce postawę naszej władzy wobec mieszkańców. Brak jakichkolwiek informacji, ignorancja głosu mieszkańców licząc na to, że sprawa „rozejdzie się po kościach”. Biorąc to o czym pisząc nawet w nawias i nie rozpatrując tego, zachodzi i tak jedno podstawowe pytanie od którego należało by zacząć – za co jesteśmy zmuszeni płacić?

foto: od czytelników, Urząd Miejski Jaworzyna Śląska

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska