Filia Gross Rosen w Jaworzynie Śląskiej?
Temat który dziś poruszymy jest dość kontrowersyjny, ale zarazem bardzo ciekawy. Czy w naszym mieście działała filia obozu Gross Rosen? Pewności nie ma, ale przemawiają za tym różne, dość mocne przesłanki, które postaramy się poruszyć właśnie w tym artykule.
Na początek wyjaśniamy, że nie prowadziliśmy w tej sprawie żadnych własnych badań, a będziemy posiłkować się tu pracą badawczą pana Konrada Jabłońskiego, który przyjrzał się kiedyś bliżej tej sprawie.
Obóz Gross Rosen był obozem pracy, który słynął z ponurej sławy jednego z najcięższych z niemieckich obozów, dodatkowo posiadał najwięcej filii terenowych, gdzie byli delegowani więźniowie do wszelkich ciężkich prac, w zależności od zapotrzebowania. Można tu wspomnieć choćby o obozach AL Riese w Górach Sowich, gdzie do budowy podziemii byli ekspediowani właśnie więźniowie z Gross Rosen. Filie terenowe były tworzone również w naszym najbliższym sąsiedztwie choćby w Świdnicy czy Świebodzicach. Można zaryzykować stwierdzenie, że cały Dolny Śląsk był usiany takimi jednostkami terenowymi. Czy w Jaworzynie podczas wojny istniała podobna filia?
Mieczysław Mołdawa autor książki traktującej wnikliwie o obozie „Gross Rosen – obóz na Śląsku” pisze, że istniało komando Konigszelt w Jaworzynie Śląskiej, które działało przy fabryce porcelany i liczyło około 150 osób. Warto tutaj wspomnieć, że w zbiorach Gross Rosen znajduje się wiele porcelany z sygnaturami naszej fabryki. Dodatkowo pod koniec wojny we wskazanej fabryce produkowano miny porcelanowe. Czy jednak więźniowie byli dowożeni z Rogoźnicy? Czy istniała tutaj osobna filia? Mieczysław Mołdawa, to więzień, który pracował w kancelarii obozowej i miał wnikliwy dostęp do wielu dokumentów dotyczących tego obozu. Pojawiają się też inne przesłanki źródłowe jak dokument ITS Arolsen, który również potwierdza, że taki obóz istniał.
Dlaczego zatem nie ma żadnych dokładnych dokumentów na ten temat? Odpowiedź może być dość prozaiczna. Obóz Gross Rosen, gdzie znajdowała się główna kancelaria nie był wyzwalany, tylko ewakuowany przez Niemców, a wszelkie dokumenty czy ewentualne ślady były masowo niszczone.
Według badań Pana Konrada Jabłońskiego filia obozu istniała na terenie Jaworzyny i wszystko wskazuje na to, że znajdowała się na terenie byłego składu opału na ul. Towarowej obok Muzeum Kolejnictwa. Obóz liczył około 150 ludzi i składał się z więźniów narodowości żydowskiej.
Według informacji od mieszkańca, który mieszkał w Jaworzynie od 1947 roku na placu składu opału nie było zabudowań jakie dziś widzimy, tylko pusty plac, na którym stał barak na planie czworokąta, których fundamentów można się było jeszcze doszukać.
Dodatkowo według relacji świadka więźniowie mieli pracować również na znanej żwirowni przy wydobyciu żwiru. Brama z tamtego miejsca, w kierunku najstarszej części wyrobiska rzeczywiście istniała. I wydaje się wręcz logicznym, że więźniowie musieli pracować również tam.
Wszystko wskazuje na to, że w naszym mieście rzeczywiście istniała wspomniana filia. Potwierdzenie jednak tego ponad wszelką wątpliwość będzie bardzo trudne. Świadkowie lub pracownicy zmarli albo wyjechali. Dokumentów również póki co nie uświadczymy. Być może istnieją takowe np. w rosyjskich archiwach, ale tego również nie da się potwierdzić. Tematowi temu należy na pewno bardziej wnikliwa analiza, ale to wiąże się z bardzo czasochłonnymi badaniami.
Marcin Burski
źródło: Gazeta „U nas”, nr 63, rok 1999
foto: Wieści Gminne, rp.pl
Pingback:Śladami Komand Stalagu VIII A Görlitz w naszej Gminie - Wieści Gminne Jaworzyna Śląska