Strażnik pragnienia czyli abisynia w centrum miasta

Jest ich coraz mniej, mijamy je nie zwracając uwagi mimo, że kiedyś nam pomagały. Ciekawy, a mimo to lekceważony element małej architektury miejskiej, który w niektórych miejscach do dziś pomaga w pozyskiwaniu tak ważnej dla wszystkich wody. Przed Państwem pompy miejskie, tak zwane „abisynki”.

Kiedy miejski wodociąg odmówi funkcjonowania, na jednym z podwórek przy ulicy Kościuszki ustawia się kolejka mieszkańców z wiadrami i wszelkimi innymi przedmiotami do czerpania wody, aby zaopatrzyć się w nią do czasu naprawienia awarii. Przychodzą tam różni ludzie, z różnych części miasta, ponieważ jest to nieliczny przykład sprawnej pompy tzw. abisynki w naszej gminie, który niezależnie od wodociągu pozwala na pozyskanie wody ze studni głębinowej. Taka woda może być np. wykorzystana do celów sanitarnych. Kiedy woda płynie z kranu bez przeszkód, studnia służy np. jako źródło do podlewania przydomowych ogrodów. Sprawność i funkcjonowanie tego obiektu to wyłączna zasługa mieszkańców tego podwórka, którzy dbają o nią i konserwują – i słusznie, są przez to w pewnym sensie niezależni.

Po co właściwie powstawały takie pompy? Historycznie studnie uliczne były wykorzystywane jako tzw. awaryjne źródło wody na wypadek niedziałającego wodociągu. Te które aktualnie znamy powstały w myśl Zarządzenia Ministra Gospodarki Komunalnej z 18 sierpnia 1971 w sprawie budowy i utrzymywania studni publicznych w miastach zaopatrywanych w wodę z urządzeń wodociągowych. To zarządzenie nakazywało lokalizację tzw. studni awaryjnych na terenach zwartej zabudowy mieszkaniowej na wypadek unieruchomienia wodociągu komunalnego.

Tekst mimo, że na pozór może wydawać się powszedni i nieciekawy pozwala zrozumieć ludzkie funkcjonowanie. Studnie głębinowe, które czerpią wodę za pomocą ręcznej pompy to obiekty, które jeżeli dobrze się rozejrzymy funkcjonowały prawie na każdym podwórku, czy małej wspólnocie, która mogła z niej korzystać bez przeszkód. Stały również przy głównych ulicach, aby można było je ogólnie użytkować. Dziś wiele z nich zlikwidowano, a jeżeli się ostały to dawno nie funkcjonują i cicho trwają obok nas, na co nie zwracamy uwagi.

Wielu z nas, kiedy spojrzy się za siebie i wspomni młode lata na pewno przypomni sobie niejedno upalne lato, kiedy woda z „abisynki” pozwalała się ochłodzić. Pompa często była również dla najmłodszych miejscem koleżeńskich zbiórek z racji swojej rozpoznawalności. Kiedy tradycja była silniejsza a śmigus – dyngus był bardziej mokry niż dziś, kolejka zaangażowanych ustawiała się, aby szybko zaopatrzyć się w wodę, przez co pompa cały czas funkcjonowała. Ogrody podlewano dzięki temu obiektowi. Dziś to przeszłość. Stan wodociągów z czasem wszędzie się poprawia, nie ma tylu awarii, realna, codzienna potrzeba abisynek stopniowo zaczęła maleć przez co przeszły do lamusa i dziś np. wiele dzieci nie wie, co to jest, jak to funkcjonuje mimo, że często obok nich się bawią czy przechodzą. Fenomen tych obiektów dziś jednak powraca i to na różnych płaszczyznach.

Tematy związane ze zmianą klimatu, suszą i w ogóle dostępnością wody coraz częściej pojawiają się w dyskusjach nie tylko naukowców, ale zwykłych ludzi zmagających się z upałami w mieście, czy problemami podlewania roślin. Wszyscy zastanawiamy się jak rozsądnie wykorzystywać zasoby wodne. Jednym z elementów takich działań jest obecnie np. gromadzenie deszczówki, którą wykorzystywać można m.in. do podlewania ogródków. Są jednak przecież zbiorniki wodne, głębinowe dostępne w różnych punktach miasta czy wsi, w postaci właśnie abisynek, które po modernizacji jeżeli studnia nie jest wyschnięta mogą nadal funkcjonować.

Jest też inny aspekt tej sprawy. Żeliwne, stare studnie jakie możemy dziś spotkać na swojej drodze być może nie zachwycają swoimi ornamentami jak te XIX-wieczne, ponieważ to z reguły obiekty lat 70 – tych. Liczyła się wtedy funkcjonalność i prostota do granic możliwości. Mimo to, z racji swojego wieku stanowią one dziś bezsprzeczny element małej architektury miejskiej, z którego nie wolno rezygnować i należy go chronić dla przyszłych pokoleń.

Opisywane pompy w wielu miastach przechodzą dziś swój renesans. Odnawia się je i oddaje do użytku ludziom. Jeżeli nie ma możliwość eksploatacji danego źródła rewitalizuje się sam mechanizm, aby był ozdobą i pamiątką danego miejsca. To ciekawe rozwiązanie, które nie niszczy danego obiektu, ale też nie pozwala mu straszyć swoim wyglądem ze względu na zapomnienie.

Niejeden z nas zna uczucie pompowania wody ze studni, zna ten dźwięk i ma z nimi swoje wspomnienia. Dziś to w większości zapomniane, ale samowystarczalne obiekty, które pomagały i funkcjonowały jako niemy członek danej wspólnoty. Może kiedyś doczekają się one szacunku i podziękowania za swoją pomoc. Troska o nie może przynieść wzajemność i nasza stara abisynka odda jeszcze to co ma w sobie najlepszego, czyli wodę. Przechodząc i funkcjonując obok nich pomyślmy o tym.

foto: Wieści Gminne

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz