„Człowiek ma dużo większe pokłady sił niż mu się wydaje” – rozmowa z Anną Szczepaniak – Jaroszewską

Anna Szczepaniak – Jaroszewska – mieszkanka wsi Czechy, radna Rady Miejskiej w Jaworzynie Śląskiej a także od niedawna żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej porozmawiała ze mną na temat swojej pracy i roli współczesnej kobiety w świecie.

Muszę przyznać, że kiedy przybyłem na rozmowę do Anny Szczepaniak – Jaroszewskiej poczułem się trochę nieswojo. W przedpokoju wypastowane dwie pary wojskowych butów, pełen mundur, kurtka, beret, plecak. Wszystko ułożone z szacunkiem i w pełnej gotowości. Okazało się, że na zajutrz nasza mieszkanka miała służbę w jednostce i wszystko szykowała, aby być gotową.

Kiedy dowiedziałem się o służbie naszej radnej pomyślałem, że to bardzo dobra okazja, aby porozmawiać nie tyle o jej wielowymiarowych zajęciach, ale o roli i możliwościach współczesnej kobiety, która pragnie przejawiać swoją aktywność. To również rozmowa o sile, determinacji a także dążeniu do celu mimo, że wielu nie postawiłoby na to. W przedpokoju widziałem atrybuty, które świadczą o sile, a przyjęła mnie piękna, miła, dbająca o siebie kobieta, która kiedy zaczęła opowiadać swoją historię, na pewno na niejednym zrobiłaby wrażenie i tym bardziej czyni to naszą rozmowę jeszcze ciekawszą. Zapraszam naszych mieszkańców i czytelników do prześledzenia naszej krótkiej rozmowy:

– Na początek wytłumacz nam czym są Wojska Obrony Terytorialnej. Jesteś chyba jedyną osobą jaką znam z naszej Gminy, która działa w tych strukturach

Wojska Obrony Terytorialnej jest to nowy rodzaj sił zbrojnych w Wojsku Polskim, który został powołany w 2017 r. Misją „terytorialsów” jest obrona i wspieranie lokalnej społeczności. Stawiamy na naukę praktycznych umiejętności przydatnych zarówno w przypadku wystąpienia wypadków, klęsk żywiołowych i zwalczania ich, oraz prowadzenie działań ratowniczych w sytuacjach kryzysowych czy katastrof, ale także w czasie kryzysu czy wojny. W obecnym czasie COVID, pomagamy cały czas wspierając seniorów, pensjonariuszy w placówkach pomocy społecznej, jak i tych, którzy pozostają we własnych domach. Żołnierze docierają z pomocą do kombatantów, osób starszych, jak również przebywających na kwarantannie. Cały czas Wojsko Polskie prowadzi dezynfekcję m. in. domów pomocy społecznej, pobieranie wymazów i wiele innych. Żołnierze WOT to osoby zawodowo aktywne, dlatego terytorialna służba wojskowa jest pełniona w czasie wolnym od pracy. Służba jest pełniona w sposób stały, jako czynna służba wojskowa, czyli służba rotacyjna – to kiedy musimy stawić się na stanowisku służbowym w strukturach jednostki wojskowej ustala nasz dowódca. Okres służby rotacyjnej odbywa się w jeden weekend w miesiącu. W pozostałym okresie musimy pozostawać w dyspozycji. To czas przeznaczony m.in. na pracę, samokształcenie lub inne formy doskonalenia zawodowego.

– Mundur i kobieta to nadal niepopularne połączenie. Skąd Twoja decyzja o takiej drodze?

Dużo w tym niepotrzebnego stereotypu, który trzeba obalać. Coraz częściej widać kobiety w mundurach. U nas w mieście są także kobiety policjantki, które radzą sobie równie dobrze co mężczyźni. Powiem więcej, myślę, że to kobiety mają w sobie więcej uporu i determinacji, który pozwala im osiągnąć zamierzony cel. To nasza siła. Skąd moja decyzja o takiej drodze? Wszystko jak to bywa w życiu narastało stopniowo. Zawsze marzyłam o służbie mundurowej, ale także o angażowaniu się w pomoc innym. Uważam, że w ten sposób można wiele zdziałać i dać od siebie. W zeszłym roku, w lutym było pierwsze powołanie żołnierzy do 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej, gdzie wstąpił mój brat. Zaraz potem pojawił się COVID, który pokazał jak ważna jest solidarność i pomoc. Wielokrotnie słuchałam jego opowieści jak został powoływany na służbę by nieść pomoc najbardziej w tym czasie potrzebującym. Wiedziałem, że to czas również dla mnie, że chcę spróbować swoich sił w tych strukturach. Zaczęłam trenować. Na początku nie było łatwo, ale byłam konsekwentna, miałam cel. Z czasem kondycja znacznie się poprawiła (śmiech). Mogłam jechać na wstępne testy.

– Jesteś szczęśliwą żoną, matką, aktywną radną Rady Miejskiej. Jak na to wszystko znaleźć czas? To na pewno trudne zadanie

(chwila zastanowienia) Tak, jestem szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci, oprócz tego radną Rady Miejskiej. Wszystko o co pytasz na pewno nie jest łatwe. Nie można niczego zaniedbywać. Dom, samorząd, teraz służba mundurowa to wymagające zajęcia gdzie nie można iść na skróty. Myślę jednak, że jeżeli są chęci i wsparcie najbliższych to wszystko jest możliwe do zrealizowania. Uważam również, że patrząc na to wszystko całościowo to jest w tym jakieś zazębienie. W domu pokazuje odpowiedni przykład pracy nad sobą, konsekwencji. Na forum gminy daje przykład pomocy, poświęcenia i realnej pracy. W armii natomiast pokazuje, że jestem na tyle silna, aby to wszystko dźwigać. Nie rozdzielam tego.

– Opowiedz w miarę możliwości o twoim szkoleniu i przygotowaniu do niesienia ludziom pomocy w Wojskach Obrony Terytorialnej

Moje szkolenie trwało szesnaście dni. Ponieważ nie miałam do czynienia ze służba wojskowa miało to charakter szkolenia wstępnego, umiejętności taktycznych i strzeleckich. Zanim jednak rozpoczęłam szkolenie musiałam zaliczyć podstawy teoretyczne kursu podstawowego. Każdy dzień był bardzo intensywny. Pomimo niskich temperatur szkoliliśmy się od wczesnych godzin porannych, aż do wieczora. Nabieraliśmy również umiejętności z zakresu udzielanie pierwszej pomocy oraz ewakuację rannego z pola walki. W czternastym dniu szkolenia odbywa się tzw. Pętla taktyczna, czyli egzamin sprawdzający nabyte umiejętności. Ostatni dzień szkolenia podstawowego to dzień złożenia przysięgi wojskowej. Jestem z siebie bardzo dumna, że przetrwałam te szesnaście dni a nie ukrywam, że były chwile zwątpienia -bardzo ciężkie. Udało się – Jestem Żołnierzem i mówię to z dumą.

-Było ciężko?

Czasami bardzo. Las, chłód, pełne umundurowanie, ciężki plecak, broń. Z każdą godziną każdy kilogram jest coraz cięższy. Wkrada się zwątpienie, człowiek myśli, że nie ma już siły. Nauczyłam się wtedy rozumieć, że człowiek ma dużo większe pokłady siły niż mu się wydaje. Wszystko jest w naszym myśleniu i chęciach. Żołnierz nie może wątpić, musi być zawsze gotowy (śmiech).

– Czy szkolenie, mundur, wpojona dyscyplina zmieniła coś w Twoim prywatnym życiu?

Oczywiście, że tak. Stałam się bardziej konsekwentna, pewna siebie i stanowcza. Pewnie moim najbliższym nie wszystko się podoba, ale jestem pewna, że wyjdzie im to na dobre. Po za tym jeszcze bardziej zrozumiałam słowo „obowiązek” i że na każdym kroku należy wymagać od siebie więcej niż wymagają od nas inni. Należy być wzorem i przykładem. Być może nie zawsze jeszcze udaje się to pokazywać w takim stopniu jakbym chciała, ale staram się.

-Twoja praca i życiowa droga wpisuje się w szerszą rozmowę o roli kobiety w przestrzeni publicznej, aktywności, czy ogólnie pojętym „pomyśle na siebie”. Czy według ciebie kobieta, nawet z obowiązkami może się spełniać i iść drogą o której marzy?

To trudne pytanie. Mówiąc na swoim przykładzie, w żadnym wypadku nie odczuwam, że straciłam na swojej kobiecości, ponieważ nauczyłam się np. w sprawny sposób obsługiwać broń. To ważne spostrzeżenie, ponieważ wiem jak wiele z nas myśli o opinii innych na swój temat. Uważam, że każda kobieta powinna spróbować czegoś nowego, czegoś co zrobi tylko dla siebie. Marzenia i cele to bardzo ważna sprawa. Jeżeli wszystko zaplanuje się mając do tego wsparcie swoich najbliższych to jestem pewna, że uda się. Inną sprawą jest rola kobiety w społeczeństwie. Jak już wspomniałam, pokutuje w nas jeszcze wiele stereotypów na temat kobiet, które mogą zniechęcać i zniekształcać naszą ciężką i dobrą pracę. Ważna jest tu z pewnością znajomość wartości swojej pracy i pewność siebie. Nikt z nas nie jest gorszy, ani lepszy.

– Co można powiedzieć kobietom, które szukają swojej drogi, lub wahają się przed jej podjęciem nie mając bodźca czy słowa wsparcia?

Kochane kobiety nie ważne w jakim jesteście wieku, jakie macie zainteresowania. Pamiętajcie o swojej wartości i sile, która w was jest. Nikt nie ma prawa wam wmówić, że jest inaczej. Początek nowej drogi nigdy nie jest łatwy, ale daje dużo satysfakcji. Warto jest zrobić coś dla siebie, i innych, więc realizujcie się.

Dziękuję za rozmowę

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz