Milczący „Marcin” stoi i czeka
Na granicy wsi Witków i Milikowice, tuż obok zabytkowych ruin pałacu w Milikowicach stoi stary „obserwator” i ” świadek” historii wsi Milikowice. Mowa o Dębie szypułkowym „Marcin”. Według orientacyjnych danych ma on 590 lat. Wydaje się, że zasługuje on na szczególna uwagę, nie tylko w formie artykułu.
Przyroda we współczesnych czasach ma naprawdę „pod górkę”. Mimo swoich walorów i często fenomenu wyglądu czy samego istnienia jest pomijana i traktowana jako zwykły dodatek do lokalnego tła. Przechodząc, czy jeżdżąc obok konkretnego eksponatu natury nie zdajemy sobie sprawy z czym obcujemy, co niesie za sobą konkretne zjawisko. Mamy obok siebie rekordzistów, którzy tylko milczą i trwają na przekór naszemu braku zainteresowania. Z takim przypadkiem mamy do czynienia w naszej gminie, konkretnie we wsi Milikowice.
Na granicy wsi Witków i Milikowice, przy drodze, tuż obok zabytkowych ruin pałacu w Milikowicach stoi wielki stary dąb – potocznie nazywany Marcinem. Mimo, że liczy sobie według orientacyjnych szacunków 590 lat, nie doczekał się uhonorowania go „pomnikiem przyrody”.
Przyjrzyjmy się bliżej temu „Sędziwemu starcowi”. Dąb szypułkowy, zwyczajowo nazwany „Marcinem” mierzy 23 metry, jego beczkowaty kształt sprawia, że w obwodzie pnia liczy sobie 7, 5 metra. Dla porównania największy dąb w Polsce „Bartek” mierzy ponad 10 metrów w obwodzie. Liczby te sprawiają, że nasz dąb jest w czołówce największych kolosów w Polsce, nie wspominając o Dolnym Śląsku. Drzewo wykazuje nadal oznaki zdrowia, mimo wielkiej 3 metrowej szczeliny jaka powstała po uderzeniu pioruna. Obok drzewa ustawiona jest przydrożna kapliczka, a także leży głaz narzutowy co sprawia, że miejsce to jest naprawdę atrakcyjne krajobrazowo.
W 2019 roku Rada Miejska w naszej gminie ustanowiła pomnik przyrody w Nowicach, którym również był dąb szypułkowym. Nie umniejszając mu jednak w obwodzie ma on jednak tylko 260 centymetrów, co pokazuje przepaść w porównywaniu tych dwóch okazów. Milikowicki dąb deklasuje wszystkie drzewa w gminie, mimo tego nie doczekał się on konkretnej ochrony prawnej jaka przysługiwała by mu, kiedy został by wpisany oficjalnie na listę pomników przyrody.
Sędziwy, 590-letni starzec nie mówi do nas, nie politykuje, nie zabiega o naszą uwagę. Czy jednak jego wiek, jego rekordowość w skali kraju nie powinna być powodem do naszej dumy, do naszego zabiegania o to, aby mógł być z nami jak najdłużej w nie naruszonym stanie? Odpowiedź nasuwa się każdemu rozumnemu człowiekowi. Skromny , milczący „Marcin” ciągle czeka. Opisywane drzewo jest doskonale znane w środowisku ludzi, którym natura nie jest obca. Został nawet wpisany na nie formalną listę pomników przyrody. To wszystko jednak nadal za mało.
foto: Wieści Gminne