Po dobrym pedagogu zostanie dużo. Zeszyt kapsułą czasu
Dziś obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej, potocznie zwany Dniem Nauczyciela. Oprócz zasłużonych życzeń warto przyjrzeć się przedwojennemu systemowi nauczania na konkretnym przykładzie
Jak co roku, 14 października nasze grono pedagogiczne obchodzi swoje święto. Dzień Edukacji Narodowej jest to polskie święto oświaty i szkolnictwa wyższego. Upamiętnia ono rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej, która została utworzona z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Potocznie dzień ten zwany jest Dniem Nauczyciela. Jest to zawsze okazja, aby bardziej niż zwykle podziękować całemu gronu pedagogicznemu za trud pracy i wychowywania nowych pokoleń. Podziękowania, kwiaty, upominki jednak to jedno. Warto przy tej okazji popatrzeć na Polską, przedwojenną oświatę z pozycji zeszytu ucznia i zobaczyć czego uczyły się dzieci w latach 30-tych.
W swoich prywatnych archiwach przechowuję zeszyty szkolne mojego dziadka Edwarda Malarczyka, które przetrwały wojnę i przywędrowały za nim do na Ziemie Odzyskane do Jaworzyny Śląskiej. Przez nikogo niepokojone przetrwały do dziś. Pewnie dlatego są w tak dobrym stanie i można bez żadnych przeszkód poczytać i sprawdzić czego uczono wtedy na historii, geografii, języku polskim, czy jak uczono matematyki. To ciekawa analiza ówczesnego systemu nauczania, który wychował tamte pokolenia. Warto przed obejrzeniem zamieszczonych zdjęć dodać, że mówimy tu o nauczaniu w małej wiejskiej szkole w Juszczynie w powiecie Wadowickim.
Poniżej publikuję kilka reprezentatywnych zdjęć, które są tylko małym wycinkiem całego zbioru.
Całemu naszemu gronu pedagogicznemu życzę wytrwałości i ciągłej pamięci o wielkiej odpowiedzialności jaką zostali obdarzeni ucząc nasze dzieci. To wielki zaszczyt i często nagroda kiedy patrzymy na dobrze spełnione dzieło w postaci ukształtowanych postaw i osób.