Przetargiem jak kulą w płot. Jak Polski Ład dosięgnął naszą Gminę
Koło zamachowe jakim miał być Polski Ład dla samorządów może okazać się bardzo dużym problemem przez inflacyjny niedobór środków na projekty. Dziś o tym, jak wyniki przetargów na sztandarowe inwestycje gminne sprowadziły niektóre gorące, urzędowe głowy na ziemię, od czego nie jest wolna nasza gmina.
Polski Ład – propagandowy, „łasy” kąsek dla samorządów, od jakiegoś czasu jest głównym źródłem do przechwalania się przez lokalnych politycznych „celebrytów”. Nasza gmina w całej układance rozdawania pieniędzy na poszczególne samorządy dostała ich stosunkowo dużo poprzez bliskie kontakty burmistrza z rządząca partią. Były konferencje, były zdjęcia z kartonikami, na których widniały poszczególne sumy. Wszystko wyglądało pięknie z pozycji teorii, jednak praktyka, kiedy trzeba zacząć realizować poszczególne projekty jest zgoła inna i zaczęła rodzić pierwsze poważne problemy, których doraźne rozwiązanie może powodować inne, poważne długofalowe komplikacje. Warto to prześledzić na poszczególnych faktach z czym aktualnie mierzy się nasza gmina.
Ile może kosztować skatepark? Według jaworzyńskiego Urzędu niecałe 2 mln zł. Tyle latem ubiegłego roku pozyskano z funduszu Polski Ład. Po otwarciu ofert prawie pół roku później najniższa z nich (bo jedyna) opiewała na kwotę ponad 3 milionów złotych.
Przebudowa ulicy Kościuszki miała kosztować 5,1 miliona złotych. Okazuje się, że firma która będzie realizować zadanie zainkasuje 7,5 miliona. Tu różnica pomiędzy oczekiwaniami a realiami jest największa. Różnica miliona złotych pojawia się przy zadaniu przebudowy drogi w Starym Jaworowie (założenie: 2 miliony złotych, najniższa oferta 3,1 miliona złotych).
Wszystkie różnice jakie wytworzyły się pomiędzy przekazanymi finansami, a różnicą wynikającą z ofert będzie trzeba pokryć z kasy gminy a ta zostanie zasilona kolejnymi kredytami i zobowiązaniami. To co miało być finansowane w 100% z dotacji okazało się fikcją.
Ktoś może zapytać, dlaczego zwlekano z rozpisaniem przetargów i przystąpiono do nich właśnie teraz. Odpowiedź wydaje się być oczywista. Zbliżamy się nieuchronnie do końca kadencji samorządowej, więc im bliżej wyborów, tym coraz więcej wstęg do przecięcia. To stara, dobrze znana metoda naszych włodarzy, którzy w ten sposób próbują bilansować swoje niedostatki.
Niedługo przed radnymi decyzja co do zadłużenia gminy o kolejne 8 milionów złotych (tyle zostało zapisane w budżecie na 2022 rok). Biorąc za pewne, że wspomniane zobowiązanie zostanie zaciągnięte to przewidywany dług na koniec 2022 wyniesie ogółem niemalże 29 mil złotych (dokładnie 28.849.000). To bardzo spora wyrwa, której długo się nie pozbędziemy. Jeżeli dodamy do tego coraz częstsze problemy z „dopinaniem się” budżetu, wnioski nasuwają się same.
Remonty ulic o których wspomniałem wyżej to sprawy absolutnie priorytetowe, co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Jak jednak patrzeć na wizję skateparku i problemów finansowych, jakie już przed jego powstaniem się wytworzyły? Opowieści o spływających milionach, które w całości miały finansować „szklane domy” okazały się mitem, który poprzez „dorzucanie” do sprawy może w ogólnym rozrachunku długofalowo okazać bardzo niebezpieczne dla samorządu. Czy ta inwestycja, która była tak ogłaszana przez burmistrza jest naszej gminie potrzebna? Czy może potrzebna jest burmistrzowi i partii z którą jest związany wspólnymi zależnościami? Pokusa przed braniem takich pieniędzy i budowaniem dla zasady bez żadnej wizji była i jest spora. Trzeba jednak przy tym mówić o realnych kwestiach jakie temu towarzyszą. Na końcu możemy jeść suchy chleb złotymi widelcami, ale to już włodarzy nie będzie interesować, ponieważ przekażą swoją długową schedę komuś innemu. Tak wygląda logika władzy.