Tajemnica filiżanki z Mierzei Wiślanej

Do redakcji Wieści Gminnych odezwał się jeden z czytelników, który chciał podzielić się zdjęciami porcelany z naszego miasta, która została odnaleziona na Mierzei Wiślanej.

Historia Zakładu Porcelany Stołowej „Karolina”, to historia, która skupia jak w soczewce dany okres czasu w którym funkcjonowała. Była XIX wieczna industrializacja, dzięki której zakład powstał. Był ponury okres II wojny światowej. Były lata powojenne i przejmowanie zakładu w polskie ręce. Był okres PRL. Był okres transformacji itd. itd. Każdy z tych okresów jest naznaczony innym piętnem, ale każdy z nich nie może być traktowany oddzielnie, ponieważ wszystko tu ze siebie wynika. Sława zakładu docierała prawie we wszystkie zakątki świata, co pokazuje jakość i prężność jakimi mógł poszczycić się opisywany zakład. My zajrzymy dziś na odprysk II wojennej historii fabryki i „wykopki” jakie zostały odnalezione na Mierzei Wiślanej.

Do redakcji Wieści Gminnych odezwał się jeden z czytelników, który chciał podzielić się zdjęciami porcelany z naszego miasta, która została odnaleziona na Mierzei Wiślanej. Zdjęcie przedstawia filiżankę, której spód okraszony jest niemiecką swastyką, datą 1941 i literami kodu FL.U.V. Litery kodu wskazują na porcelanę dla Luftwaffe, czyli niemieckiego lotnictwa. Same litery FL. U.V. oznaczają Flieger Unterkunft Verwaltung, co w wolnym tłumaczeniu znaczy Lotnicza Administracja Koszar/Kwaterunku. Porcelana tego typu jest dość popularna na dzisiejszych aukcjach, co oznacza duży nakład produkcji tego typu. W tym przypadku ciekawym jest jednak kontekst miejsca w jakim została odnaleziona i wykopana wskazana filiżanka. Mierzeja Wiślana to arena ciężkich walk, i wielkich dramatów podczas II wojny światowej, szczególnie w jej końcowej fazie. Jak się tam znalazł kubek z „Karoliny”? Kto go zgubił i jak potoczyły się jego losy? Tego zapewne się nie dowiemy, pozostanie to dla nas tajemnicą.

Warto tutaj wspomnieć, że podczas wojny zakład był zmilitaryzowany i podporządkowany realiom wojennym. Produkowano wtedy m.in miny porcelanowe, jeżeli wychodziła porcelana to najczęściej na cele wojskowe. Przeniesiono tu również fabrykę Gedore, która produkowała przede wszystkim klucze narzędziowe dla samolotów i samochodów.

ZPS „Karolina” skrywa jeszcze wiele sekretów i tajemnic, które co jakiś czas wypływają, lub jak w tym przypadku wychodzą z pod ziemi. Czym jeszcze zaskoczy nas opisywany zakład?

foto: od czytelnika

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz