Tożsamość wspólnotowa bierze się z gestów. Apel do lokalnej klasy politycznej
Korzystając z przywileju czytania tego co piszę przez lokalną klasę polityczną w naszej gminie, pragnę zwrócić się do niej w ważnej sprawie dla naszego wspólnotowego ducha. Pracy mało, ale zasługa duża. Warto pochylić się nad tym i przemyśleć
Swego czasu długo nosiłem się z zamiarem napisania tekstu o kryzysie tożsamościowym jaki w moim przekonaniu od dłuższego czasu przechodzi nasza gmina. Jest to bardzo ważna kwestia, która swoją moc pokazuje właśnie w aktualnych czasach, gdzie wielu z nas czuje się zagubionymi. Nasza społeczność nie postarała się o wytworzenie odpowiedniego wspólnego mianownika, kursu, autorytetu do którego mogła by się odnieść, utożsamić. Historia gminy o której się mówi i upowszechnia jest w większości historią narodu niemieckiego jaki zamieszkiwał te ziemie przez dłuższy czas. Pamięć o tym jest wypadkową naszego człowieczeństwa i humanizmu, który karze mimo ciężkiej historii mówić otwarcie, z szacunkiem o tych, którzy kiedyś zamieszkiwali te ziemie i po których my odzie czyliśmy ten teren. Co jednak z naszą polskością? z naszą historią? z naszym być może krótkim etapem egzystencji na tych ziemiach, ale mimo wszystko kreującym nową rzeczywistość. Czy rzeczywiście jesteśmy tylko biernymi statystami, którzy tylko tu żyją bez żadnych osiągnięć, osobowości? Nurtowały mnie te pytania. Stwierdziłem jednak, że w tamtym okresie nie mam nic sensownego do powiedzenia i ewentualne opinie były „w pół drogi” bez pomysłu i diagnozy.
Nie dawałem jednak za wygraną i co jakiś czas pytania te powracały, szczególnie wtedy kiedy nasza wspólnota ewidentnie potrzebowała jasnego kierunku i odniesienia żeby wiedzieć i rozumieć do czego, lub do kogo się odwołać. Szukałem tego wspólnego mianownika, który potrafił by ponad podziałami powiedzieć co dalej i dać kurs, z którym większość z nas mogłaby się utożsamić. Znalazłem. Mieliśmy osobę w naszej gminie, która ją bez sprzecznie kreowała i kochała, o której myślała zmysłem większym i głębszym, która wychowała wiele pokoleń w naszej społeczności – to Śp. Ksiądz Jan Czajka.
Od dłuższego czasu świat, Europa, nasz kraj, nasza gmina zmaga się z kolejnymi kryzysami z jakimi nie mierzyliśmy się od zakończenia drugiej wojny światowej. Świat w którym żyjemy ewidentnie wszedł na nowe tory, które nie wiadomo gdzie nas doprowadzą. Jedno jest pewne, musimy być przygotowani na nową rzeczywistość jaka aktualnie tworzy się na naszych oczach. Biorąc to pod uwagę, w całym tym zamieszaniu bez fundamentu tożsamościowego nasze jutro może stawać przed znakiem zapytania. Dlatego jest pilna potrzeba odrobienia lekcji ze wcześniejszych zaniechań i postarać się stawić temu czoła. Co więcej, nadarza się ku temu świetna okazja, którą jeżeli uda się wykorzystać, będzie zapewne dużym, stanowczym krokiem na przód w tej kwestii.
Według zapewnień Urzędu Miejskiego i burmistrza w drugiej połowie lipca do użytku zostanie oddana zrewitalizowana i zmodernizowana ulica Kościuszki w naszym mieście. Ulica ta będzie mieć swoje nowe elementy względem poprzedniego wyglądu. Chodzi tu konkretnie o rondo, jakie ma się pojawić się w centralnej części tej ulicy, i które będzie krzyżować się z ulicą Jana Pawła II.
Mając to wszystko na uwadze zwracam się do klasy politycznej w naszej gminie, która ma realny wpływ na to jak kształtujemy naszą rzeczywistość, aby zastanowić się, wziąć pod rozwagę nadanie wskazanemu rondu właśnie imię Śp. Księdza Jana Czajki, który mimo, że odszedł od nas tyle lat temu jest ciągle żywy w naszej społeczności. Nie mam wątpliwości, że mimo częstych podziałów w naszej społeczności, osoba ta dla każdego z nas jest bezsprzecznym autorytetem, o czym nie ma sensu dyskutować.
Potrafiliśmy nadać byłem gimnazjum imię Błogosławionego Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego, potrafiliśmy zdjąć z nazwy ulicy zbrodniarza komunistycznego Żymierskiego i przemianować ją na ulicę Papieża Polaka. Pokażmy, że nadal jesteśmy zdolni do podobnych zachowań, honorując tym razem osobę z naszej społeczności, która całą swoją życiową postawą zasłużyła sobie na to. Wiem, że wielu czynnych polityków w naszej gminie bardzo dużo zawdzięcza właśnie Śp. Księdzu Janowi Czajce. Być może przyszedł właśnie moment, aby wykorzystać swoje możliwości i podziękować za to w tak wymowny sposób.
Bez względu na to czy podoba się nam to, czy nie tożsamość wspólnotową tworzy się właśnie przez gesty, który mają pokazać nasz szacunek do miejsc, postaw, zachowań, myślenia. Wyrazicielem tego wszystkiego powinna być w pierwszej kolejnści elita polityczna w danej społeczności, która nadaje ton i rozumie, że na płytkim fundamencie bez wsparcia wzorców nie można zbudować niczego trwałego. Gmina to nie tylko budynki, ulice, ale przede wszystkim ludzie, którzy czują, że pochodzą z jednego miejsca, z którym czują więź i pamięć o osobach jakie kreowały to miejsce. Nadanie nowemu rondu imienia Śp. Jana Czajki przez aklamację byłaby pięknym gestem pokazującym zrozumienie tych potrzeb. Jestem szczerze przekonany, że naszą klasę polityczną stać na taki gest. Potrzebna jest tylko wola.