Wspomnienie podarowanego zdjęcia. Kościół ewangelicki w Pastuchowie

Po publikacji pierwszej części wspomnień Pana Jana Pawlika w papierowej wersji Wieści Gminnych , do redakcji odezwał się jeden z czytelników – z pochodzenia Francuz, kiedyś mieszkaniec Pastuchowa, dziś mieszkaniec Skarżyc. Chciał opowiedzieć historię zdjęcia jakie dostał od jednego Niemca – byłego mieszkańca Skarżyc.

Opowieści Pana Jana Pawlika, gdzie sięga pamięcią wstecz i wspomina swój powojenny świat w Pastuchowie, odbiły się szerokim łukiem zainteresowań czytelników Wieści Gminnych. Pierwszą część wspomnień Pana Jana, gdzie opowiada o nieistniejącym już kościele ewangelickim w Pastuchowie opublikowałem w ostatnim wydaniu papierowym Wieści Gminnych. Na tej kanwie odezwał się do mnie jeden z czytelników, dziś mieszkaniec Skarżyc, który chciał opowiedzieć swoją historię, w której przewija się oryginalne zdjęcie nie istniejącego już ewangelickiego kościoła w Pastuchowie.

Mój rozmówca to z pochodzenia Francuz, który w 1947 roku jako dziewięcioletni chłopiec przybył wraz z rodziną do Pastuchowa, jako repatrianci, którzy byli górnikami. Po przeczytaniu pierwszej części wspomnień Pana Jana, wspomniany rozmówca sam zaczął wspominać czas jaki spędził w Pastuchowie i kościół ewangelicki, który dziś nie istnieje. Sam pamięta jego burzenie i walające się przy tym wszędzie piszczałki od kościelnych organów.

Mój rozmówca mieszka dziś w Skarżycach. W latach 90-tych do domu gdzie aktualnie mieszka przyjechała niemiecka rodzina, gdzie jednym z jej członków był profesor z Drezna, który mieszkał w tym domu jako dziecko. Wspominał, że jego wujek był sołtysem wsi Skarżyce i również mieszkał w tym domu. Podczas wejścia Rosjan do wsi, sołtys został rozstrzelany przed domem przez wkraczające wojsko jako niebezpieczny członek społeczności.

Profesor oglądał dom rodzinny i wspominał dawne lata. Na pamiątkę spotkania z polska rodziną podarował im oryginalne zdjęcie kościoła ewangelickiego w Pastuchowie, do którego uczęszczał jako dziecko. Wspominał o nim jako o pięknej budowli, która został wybudowana z inicjatywy rodziny Kramst z Morawy pod Strzegomiem. Wspomniana rodzina rozpoczęła również budowę kościoła ewangelickiego w Czechach, po której pozostała wieża kościelna, do której została dobudowana w późniejszym czasie już przez naszych mieszkańców reszta kościoła i poświęcono go jako kościół katolicki.

Piękny odprysk historii ciekawego człowieka, który jako mały Francuz z górniczej rodziny wrósł w naszą powojenną rzeczywistość. Dziś mieszka w Skarżycach, ale jak sam mówi lubi patrzeć na podarowane zdjęcie kościoła z Pastuchowa i wspominać swój młodzieńczy świat.

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz