W próżnym poszukiwaniu lokalnego autorytetu [OPINIA]

Niedawno na gminnym portalu szumnie grzmiano o opracowywaniu strategii rozwoju naszej gminy na lata 2021 – 2030. Jest to dobry punkt wyjścia do podjęcia dyskusji o przyszłości naszej gminy, która musi wyrażać się również w kwestiach, o których nasza lokalna klasa polityczna wyraźnie zapomina. Mowa tu o kreujących autorytetach.

Długo zastanawiałem się jak i czy w ogóle napisać o tym, co niżej. Będzie to swoisty apel do lokalnej klasy politycznej, który zapewnie zostanie odebrany jako zarzut. Jeżeli tak faktycznie będzie, to niesłusznie. Mówimy bowiem o przyszłości gminy, która powinna być wartością nadrzędną, o czym często zapominamy, będąc skupionym na sobie.

Nasza lokalna klasa polityczna na czele z burmistrzem, zasadniczo przez ostatnie lata słabo wymieniana, wypracowała w sobie swoisty mechanizm przetrwania, co szczególnie uwydatnia się podczas kolejnych kampanii wyborczych. Jak widać jest to w miarę skuteczny sposób, który pozwala poszczególnym osobom na ciągłe trwanie i pobieranie diety czy pławienia się w wyjazdach, kolacjach itd. Jeżeli będziemy patrzeć na te kwestie przez pryzmat dobra prywatnego, to trzeba tu pogratulować. Jeżeli popatrzymy na to jednak optyką przyszłości gminy, to sprawa wydaje się być dużo bardziej skomplikowana.

Nasza lokalna klasa polityczna wyraźnie boi się słowa autorytet lub nie daj Boże nazwania kogokolwiek tym mianem, ponieważ to odpowiedzialność, której mogliby nie udźwignąć. Lepiej opowiadać i wypowiadać się w sposób odpowiedni do oczekiwań wyborców lub nie robić po prostu nic, niż zadać często fundamentalne pytania. Jednym z takich pytań mogła by być na przykład troska o to co dalej i co pozostawimy po sobie innym, którzy kiedyś przyjdą po nas. Świadomie myśląca klasa polityczna myśli o ciągłości trwania gminy, która z nimi lub bez nich będzie musieć kreować teraźniejszość. Po co jednak zadawać pytania, które mogły by sugerować ewentualną zmianę? O tym mówić nie wolno, ponieważ „To my jesteśmy najlepsi”. Lepiej przebrać się, rozdać cukierki i mówić każdemu to, co chce usłyszeć. Tak nie zachowuje się jednak człowiek odpowiedzialny, tak nie zachowuje się autorytet, ponieważ to bardzo wąski horyzont, która pozwala tylko trwać, co nie daje niczego w zamian.

Człowiek odpowiedzialny zadaje sobie pytanie o przyszłą kadrę gminy, którą trzeba wychować. Jak można jednak mówić o wychowywaniu, skoro sami nie dajemy odpowiednich wzorców, które mogły by zaprocentować na przyszłość. Jeżeli od wielkiego dzwonu zapraszana jest do czegokolwiek lokalna młodzież to nie ma w tym szczerej troski o drugiego człowieka, nie w tym szczerej troski o gminę. Jest za to ordynarna agitacja polityczna na rzecz poszczególnych osób. Jeżeli spojrzymy na to przez ten pryzmat, jak brzmią potem narzekania, że aktualna młodzież nie garnie się do pracy społecznej, że nie ma młodych liderów. Jak mają się jednak pojawić skoro kształtujemy taką a nie inną politykę? Jak można mieć potem pretensje, że młodzież jest skoncentrowana wyłącznie na sobie skoro jest traktowana w ten sposób? Lokalna klasa polityczna boi się jednak możliwej konkurencji. Autorytet nie czułby tego strachu, wiedząc, że kiedyś przyjdzie kres rządzenia i należy myśleć o gminie, nie sobie.

Śledząc poczynania aktualnej Rady Miejskiej patrzę na przyszłość gminy w ponurych barwach. Podczas obrad sesji widzę personalne przepychanki, widzę błahe rozmowy o przysłowiowej dziurze w chodniku, widzę w końcu zwierzęcą chęć trwania. Najgorszym w tym wszystkim jest jednak to, że nie ma tam nikogo, kto aktualnie przerwał by to szaleństwo pytając o czym my tak naprawdę rozmawiamy, dlaczego nasza debata wygląda w tak prymitywny sposób? Nie ma autorytetów bo jest strach przed stratą. Przyszłość to wybór kolejnego kierunku na kolejne wakacje.

Lokalna klasa polityczna jest aktualnie w trakcie opracowywania strategii rozwoju naszej gminy na lata 2021 – 2030. Żadna z tych osób zapewne w 2030 roku nie będzie jednak stanowić o gminie. Są tam zapisywane ładnie brzmiące hasła, które z dużą dozą prawdobieństwa będą później kolportowane za pomocą gminnej „propagandy”. Co zostawią po sobie jednak aktualne osoby z lokalnej klasy politycznej, które tak czule, dla oka aparatu pochylają się nad losem gminy? Zostawią długi i wyrwę pokoleniową, która będzie nie do odrobienia. Przeciętny gminny polityk powie jednak, że to dobrze, ponieważ zawsze będzie mógł powiedzieć, że jak on był, że jak on pracował to było dobrze, jego zabrakło i mamy efekty. Gdzie w tym wszystkim gmina? Gdzie w tym wszystkim głos autorytetu, który powie, żeby opamiętać się w tym chocholim tańcu? Brak takiego głosu jest dla mnie naprawdę przykry.

foto: Urząd Miejski (zdjęcie uwiecznia debatę na temat strategii rozwoju naszej gminy na lata 2021 – 2030)

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz