Gospodarzu, czy ci nie żal? – Felieton mieszkańca #2

Zapraszam do zapoznania się z kolejnym felietonem naszego mieszkańca Mateusza Ussa. Będziemy uśmiechać się przez łzy.

Bez zbędnych wstępów zapraszam do zapoznania się z kolejnym felietonem naszego mieszkańca Mateusza Ussa. Będziemy uśmiechać się przez łzy. To niewątpliwy atut i pokaz formy autora. Zapraszam do lektury:

Ostatnio wybrałem się z małżonką na spacer. Na wstępie muszę zaznaczyć, że moja żona pochodzi z Kujaw, gdzie lasy oraz tereny zielone są powszechne jak kostka betonowa pod naszym nowym Urzędem Miejskim w Jaworzynie Śląskiej. Czasami zastanawiam się, czy wszechobecny betonowy bruk jest spowodowany chęcią podtrzymania industrialnego charakteru miasta? Czy może brakiem jakiegokolwiek pomysłu na zagospodarowanie przestrzeni? Rozumiem kwestie parkingowe, ale można to zrobić porządnie i z gustem. Rabatka, donice z kwiatami, może krzewy ozdobne, ale w sumie… po co? W końcu sam beton nie wymaga obsługi i nakładów pracy. A że brzydko, szaro i ponuro? No cóż, taki mamy lokalny klimat. Być może betonowa dżungla jest tym, czego oczekują mieszkańcy, a beton i chwasty w centrum miasta są dla naszych menadżerów wystarczające?

Po chwili wędrówki dotarliśmy do płuc naszego miasta, czyli jaworzyńskiego lasu. „Teraz kochanie poczujesz się jak w domu” – pomyślałem. Jakież było Jej rozczarowanie, kiedy nie minął kwadrans, a las się skończył. „To by było na tyle” – parsknąłem nieśmiało pod nosem. Aby wyjść z twarzą i naprawić ten nie najlepszy obraz naszego miasta, zdecydowałem, że zabiorę żonę do parku – naszej miejskiej wizytówki terenów zielonych. Naszego centralnego, reprezentacyjnego miejsca, gdzie w sposób kulturalny i bezpieczny mogą wypocząć zarówno mieszkańcy, jak i podróżni z całej Polski oczekujący na pociąg. Zapewne domyślają się Państwo, jakie były wrażenia z wypoczynku w parku… te wyszukane rośliny: hortensje, piwonie, żonkile… „Hola, hola Mateusz! W tym miejscu króluje tylko trawa i mlecz” – usłyszałem. Park a właściwie „parczeczek” jest wielkości porównywalnej do ogródka działkowego. Dlatego tym bardziej powinien być perełką i przykładem, jak można zagospodarować przestrzeń w centrum przemysłowego miasteczka. Pomijam już kwestie czystości, ale skoro mamy środki finansowe w budżecie, to zadbajmy o takie miejsca, abyśmy nie musieli się za nie wstydzić.

Jako że jesteśmy dość uparci, to nie złożyliśmy broni i udaliśmy się na wycieczkę rowerową. Dzika natura, żadnych betonowych skwerów… to jest to! Kiedy pokonaliśmy wzdłuż i wszerz najlepszy (bo jedyny) odcinek ścieżki rowerowej do Nowic, zboczyliśmy na drogę węglową, która okazała się wisienką a właściwie frezowiną na asfaltowo – szlakowo – betonowym torcie. Sytuacja wokół tej drogi jest doskonałym przykładem ignorancji władzy – pierwszej do orderów, a ostatniej do wyjaśnień, kiedy pojawi jakiś problem, błędna decyzja czy zaniechanie.

Ktoś powie, że to są detale, ale na podstawie takich detali rysuje się obraz gminy. Gminy szarej, brudnej, gdzie skwery i tereny zielone są po prostu zaniedbane i bez pomysłu. Gdzie ścieżek rowerowych praktycznie nie ma, bo przecież jedna jaskółka wiosny nie czyni. Gdzie na historyczny trakt węglowy wysypuje się asfaltowy odpad i udaje, że problem nie istnieje. Przecież zrobimy plac zabaw i będzie okeeej, prawda? Wkrótce sprawa przycichnie, a mieszkańcy i tak zapomną…

Mateusz USS – z wykształcenia ekonomista, z zawodu kamieniarz, z pasji narrator. Ciekawy nowości, obserwator świata. Od urodzenia 1 z 10000 mieszkańców naszej gminy

Marcin Burski

Redaktor Wieści Gminnych Jaworzyna Śląska

Dodaj komentarz